Wymagająca rywalizacja w Psarach - wracamy do Bike Atelier MTB Maraton

Fani MTB jak zawsze nie zawiedli i pojawili się w Psarach podczas kolejnej edycji Bike Atelier MTB Maratonu. To jedna z tych lokalizacji, które towarzyszą serii od początku jej istnienia.

Sezon 2020 jest nietypowy, ponieważ ściganie rozpoczęło się dopiero w lipcu, jednak głód rywalizacji jest ogromny, dzięki czemu chętnych do pojawienia się na starcie nie brakuje. Mimo wielu ograniczeń, kolejny raz udało się zorganizować bezpieczną rywalizację.

Nowa trasa, nowe wyzwania

- Psary jak co roku dały popalić zawodnikom, bo to jest bardzo interwałowa trasa. W tym roku była nieco zmieniona w porównaniu do ubiegłych lat, ale uczestnicy byli zadowoleni, więc to zmiana zdecydowanie na plus – wyjaśnia Dariusz Leśniewski, organizator Bike Atelier MTB Maratonu. - Swoje dołożyła też pogoda, przez co wyścig był jeszcze trudniejszy. Zmęczenie na mecie i przeszkody do pokonania przekładają się później na satysfakcję, którą widać po imprezie.

Faktycznie pogoda nie oszczędzała w tym roku zawodników. Deszcz który padał przez wiele godzin przed startem mocno podniósł poprzeczkę i trasa stała się śliska, a jednocześnie o wiele bardziej wymagająca niż przy pięknych i słonecznych warunkach.

- Podjazdy były ciężkie, w tym błocie, w tych warunkach, to mnie zaskoczyło! Nie sądziłam, że będzie aż tak ciężko – komentuje Joanna Micińska, jedna z uczestniczek maratonu. Inni jednak dodają, że taki właśnie jest ten sport. - Błoto, dużo kałuż, więc były dodatkowe przeszkody, ale to jest prawdziwe MTB – mówi Marcin Różański.

Czerwony pociąg na finiszu

Na starcie w Psarach pojawili się zarówno Ci, którzy traktują tę rywalizację typowo hobbystycznie, jak i zawodnicy Elity. To właśnie oni zdominowali podium dystansu PRO, gdzie do pokonania było ponad 50 kilometrów.

Wśród mężczyzn na dystansie PRO pierwszy pokonał metę Adrian Brzózka, który z piątką swoich kolegów w koszulkach Jbg-2 Cryospace dojechali do mety z czasem 2 godzin i 6 minut. Wśród kobiet najlepsza była Sandra Adamczyk z Orion Art-Stal Team.

W przypadku dystansu HOBBY trasa była krótsza (33 kilometry), a najlepsi okazali się Szymon Stawowy (Murss Bikes) oraz Agnieszka Mojżesz (Pressing Bike-System Ice-Went Team).

Na trasie nie brakowało tez debiutantów. - Wymagająco, ale bardzo przyjemnie. To był mój debiut, także mega przeżycie, super frajda, jestem zadowolona i chcę więcej – komentuje Ada Varisella.

Organizatorzy już teraz myślą o przyszłorocznej edycji, chociaż do końca sezonu 2020 pozostało jeszcze kilka wyścigów. Motywujące są opinie zawodników, którzy regularnie pojawiają się na maratonach.

- Ta atmosfera jest zdecydowanie wyróżniająca się spośród zawodów na których udaje nam się startować. Tworzą ją ludzie, którzy po prostu robią to z pasją – wyjaśnia Marek Galowy, jeden ze stałych uczestników Bike Atelier MTB Maratonu.

We wrześniu czeka nas jeszcze edycja w Wiśle (27 września), z kolei w październiku spotkanie w Rybniku (4 października) i finał sezonu w Dąbrowie Górniczej (10 października).

Relacja wideo:
https://www.youtube.com/watch?v=slQbiS3mpbo